Ze wszystkich stron atakuje nas stres. Mało tego, gdzie się nie odwrócimy, tam dobre rady, jak skutecznie z nim walczyć. Tylko, że „walka” sama w sobie też niesie stres. I tak się koło zamyka. Jak wobec tego poradzić sobie z tą epidemią stresu i cudownych sposobów na zapanowanie nad nim? Co robić?
Pojawia się sytuacja, która wywołuje nasze zaniepokojenie. Mózg orientuje się, że coś jest nie tak. Podejmuje decyzję, że czas ogłosić alarm dla organizmu. Następują przyspieszenie pulsu, szybsze bicie serca, produkcja hormonów wzrasta. Ciało wchodzi w fazę adaptacji – przygotowuje się do walki lub ucieczki przed zagrożeniem. Jeżeli w tym momencie sytuacja się uspokaja, a tak zazwyczaj bywa przy stresie chwilowym, wówczas organizm odpuszcza i odpoczywa. Jednak przy permanentnym stresie przeskakujemy fazę odpoczynku, wchodząc w przeciążenie, a następnie wyczerpanie. W tym stanie nasz organizm nie ma już żadnych rezerw energetycznych ani jakichkolwiek zasobów.
Sprawdzony sposób na stres chwilowy
Stres chwilowy wywołany jest zazwyczaj przez niespodziewane sytuacje i szybko mija. W trakcie ataku, w celu złagodzenia jego działania, można skoncentrować się na własnym oddechu, biorąc głębokie wdechy i wydechy aż do momentu uspokojenia. Dobrym sposobem jest również świadome rozluźnienie mięśni barków i karku. Wystarczy zamknąć oczy i nabierając powietrza, opuszczać ramiona, które podnoszą się w sytuacji stresowej.
Skończ z projektowaniem negatywnych scenariuszy
Istnieje jeszcze jeden rodzaj stresu, który sami sobie fundujemy. Jest on związany z projektowaniem negatywnych scenariuszy. Nie tylko piszemy czarne historie na przyszłość, ale również analizujemy bez końca niewygodne sytuacje z przeszłości. Roztrząsamy w nieskończoność zachowania, na które już nie mamy wpływu. Nadinterpretujemy wydarzenia.
Pierwszym krokiem do zapanowania nad tym rodzajem stresu jest świadome kierowanie uwagi z zalewających nas emocji na swoje myśli. Dokonujemy samoregulacji, zadając sobie pytania w stylu „co myślę i czuję?”, „co chcę w tej sytuacji zrobić?”, „jak sobie sam szkodzę?”, „co muszę zrobić w inny sposób?”. W ten sposób umożliwiamy mózgowi uruchomienie jego funkcji poznawczych przy zminimalizowanym potoku zalewających nas emocji.
Z takich sytuacji warto wyciągać dla siebie wnioski na przyszłość. Warto spojrzeć na stresujące wydarzenia trochę z boku i zastanowić się, co byśmy doradzili innym, gdyby przydarzyło im się coś podobnego. Należy zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście nasza opinia i wersja zdarzeń jest tą właściwą. Może czegoś nie widzieliśmy…? Coś nam umknęło…? W ten sposób pobudzimy do pracy korę przedczołową mózgu i wprowadzimy racjonalne myślenie do naszego życia, co pomoże nam skutecznie okiełznać nawet największy potop emocjonalny.
Gdy nasze myśli biegną w złym kierunku, zajmijmy się po prostu czymś innym. Szybko skończy się projekcja negatywnych scenariuszy, bo nie umiemy myśleć o dwóch rzeczach jednocześnie. Oczywiście będą pojawiać się natrętne myśli zawracające nas do pierwotnego nurtu, jednak z czasem się od niego oderwiemy. Mało tego – poznamy swój indywidualny sposób na skuteczną „ucieczkę”.
Warto słuchać swojego ciała
Przed każdym mocnym uderzeniem stresu organizm wysyła nam sygnały ostrzegawcze. Zaczyna zazwyczaj delikatnie od negatywnych emocji czy lęku. Z czasem dochodzą do tego napięcie mięśni, czarne i natrętne myśli. Jeśli nie zareagujemy i nie będziemy próbować zminimalizować tych reakcji, szybko przekształcą się one w ograniczenie ruchowości wynikające z chronicznego bólu, jaki zacznie nam towarzyszyć. Do tego dojdzie bezradność, a na koniec wylądujemy w krainie osłabienia fizycznego i psychicznego. A z tym już możemy sobie sami nie poradzić.
O ile w przypadku stresu chwilowego bardzo pomocne są szybkie techniki radzenia sobie z nim, o tyle w przypadku przedłużającego się napięcia potrzebna jest zazwyczaj pomoc trenera czy psychologa. Dlaczego? Bo już nie potrafimy wyjść samodzielnie z zaklętego koła frustracji i powiedzieć sobie stop. Dbajmy więc zawczasu o siebie. Nie traktujmy stresu jako naturalnej części naszego życia, do której musimy się przyzwyczaić. Walka z nim również nie jest naszym obowiązkiem. Za to jest nim poznanie swojego ciała, reakcji psychofizycznych oraz nauczenie się indywidualnych sposobów przeciwdziałania negatywnym reakcjom organizmu i mózgu.