Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Wybierz wariant dopasowany do siebie!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Era człowieka interdyscyplinarnego

Premium

Magazyn IMR (Nr 5, październik - listopad 2020) · · 11 min
Powiększ tekst
Udostępnij
Pobierz pdf
Era człowieka interdyscyplinarnego

Od czasów pierwszej rewolucji przemysłowej, jako ludzkość, dążymy do usprawniania swojej pracy poprzez jej, początkowo tylko częściową, automatyzację. Obecnie jesteśmy na etapie czwartej rewolucji, określanej również mianem Przemysłu 4.0 – a nasz cel pozostał bez zmian. Jednak tym razem podstawą zmian nie jest technologia, a samorozwój człowieka  – wspierany przez pracodawców.

Pierwsza rewolucja przemysłowa nazywana była wiekiem pary, kolejna – elektryczności, a trzecia – erą komputerów. Kontynuując tę analogie i fakt, że tym razem osią rewolucyjnych zmian są ludzie – czy należałoby czwartą rewolucję przemysłową nazwać erą człowieka?

Idea wydaje się być słuszna, jednak tylko wówczas, gdy jako ludzkość podołamy wyzwaniu i wyrobimy w sobie umiejętność ciągłego uczenia się stałego samorozwoju, funkcjonowania w bardziej elastycznym świecie i kreatywnym modelu współpracy. „Przemysł 4.0 opiera się bowiem na umiejętnej integracji różnorodnych technologii, w większości już dość łatwo dostępnych, w celu zmiany dotychczasowych metod i efektów produkcji. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że u podstaw tej koncepcji leżą wiedza, kreatywne podejście do poszukiwania wartości (oparte na analizie dużych zbiorów danych) oraz otwartość na innowacje, to szybko zauważymy, że prawdziwych zmian w produkcji mogą dokonać tylko ludzie” – podkreśla Jędrzej Kowalczyk, prezes zarządu FANUC Polska.

Jak nam idzie przeprowadzanie rewolucyjnych metamorfoz? Trzeba sobie szczerze odpowiedzieć, że jeszcze nie najlepiej. Niemniej mamy potencjał do zmiany, a co najważniejsze – szansę na rozwój. Nieoczekiwanie „pomogła” nam w tym… sytuacja spowodowana koronawirusem. „Pandemia wyzwoliła potencjał cyfryzacji wielu przedsiębiorstw, które do tej pory kompletnie nie były do transformacji przygotowane. Tymczasem bardzo szybko przystąpiły do takiego trybu funkcjonowania poprzez zastosowanie cyfrowych narzędzi. Osobiście uważam, że kryzysy – prócz tego, że są uciążliwe, kiedy występują – są też bardzo ożywcze, jeśli chodzi o dalszy rozwój i szukanie metod radzenia sobie w nowej sytuacji. Według mnie polskie przedsiębiorstwa korzystają z tej szansy” – komentuje Julian Kujawski, Senior Account Executive w SAP Polska. „Kiedy zaczynałem pracę w Hewlett‑Packard Company (obecnie HP Inc.) w 1998 roku, był to okres bardzo dynamicznego rozwoju systemów informatycznych zarówno w Polsce, jak i na świecie. Był to czas, który przygotowywał świat do tzw. bańki internetowej, a później do dużego kryzysu, który wynikał z przegrzania koniunktury w tamtym czasie. Przywołuję tamte chwile, ponieważ pamiętam spotkania w HP i osoby, które tworzyły pewną wizję tego, jak będzie wyglądał świat.com – mówiono o badaniach preferencji użytkowników, realizowaniu szeregu usług poprzez internet czy sprzedawaniu dóbr. Wszystkie te wizje były mizerne w swoim wyrazie w stosunku do tego, co przyniosła przyszłość kilka lat później. Dlatego, moim zdaniem, nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, jak wielkie skutki przyniesie ze sobą Przemysł 4.0. Tym bardziej że dotyka on właściwie wszystkich sfer istotnych z naszego (ludzkiego) punktu widzenia – począwszy od naszego zdrowia, poprzez przemysł i komunikację, na edukacji kończąc. Z tego punktu widzenia Polska dzisiaj jest zaledwie na przednówku tego, co nas czeka” – opowiada Julian Kujawski.

Era komputerów – tu obecnie się znajdujemy

Polsce, niestety, sporo jeszcze brakuje do technologicznie zaawansowanych krajów Azji, Stanów Zjednoczonych czy nawet naszych zachodnich sąsiadów – na co zwraca uwagę Jarosław Gracel, członek zarządu i dyrektor ds. Przemysłu 4.0 w firmie Astor. Z tego względu, zdaniem eksperta, Przemysł 4.0 to dla nas wciąż tzw. pieśń przyszłości, a Polska nadal znajduje się w erze komputerów, gdzie króluje robotyzacja. „Tym bardziej że w kontekście Przemysłu 4.0 mówimy o integracji różnych technologii, nie tylko robotów, ale i baz danych, procesów symulacyjnych, cyberbezpieczeństwa, rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości czy maszyn autonomicznych – po to, by móc skokowo zwiększyć efektywność czy zmienić model biznesowy przedsiębiorstwa. A pozwolić sobie na to mogą firmy, które są dość mocno zautomatyzowane” – komentuje Jarosław Gracel.

Z badania przeprowadzonego przez Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych (IPAG), pt. Wpływ robotyzacji na konkurencyjność polskich przedsiębiorstw, wynika, że 41% firm przemysłowych, które nie posiadają robotów, w ogóle nie rozważało robotyzacji produkcji. Jak zauważa Jędrzej Kowalczyk: „Przedsiębiorcy bez głębszych analiz zakładają, że nie jest ona w ich firmie konieczna”. Jak czytamy dalej w raporcie – 30% firm, które nie zainwestowały w roboty przemysłowe, jako główny powód braku robotyzacji podają profil swojej produkcji. Trzecią najczęściej wskazywaną przyczyną braku robotyzacji jest natomiast jej mała skala. 7% firm, które nie mają robotów, w ogóle nie planuje działań mających na celu rozwijanie produkcji, a co za tym idzie – nie są zainteresowane robotami.

Jaka jest zatem faktyczna przyczyna luki technologicznej w Polsce? Zdaniem ekspertów firmy FANUC, należy wymienić stosunkowo długo utrzymujący się splot korzystnych czynników rynkowych, takich jak łatwy dostęp do pracowników (w tym taniej siły roboczej napływającej z innych krajów), niższe niż w innych krajach koszty produkcji i dobra lokalizacja w Europie. Jak dodaje Jarosław Gracel: „Przez pewien czas nie mieliśmy również w Polsce dostępu do kapitału. Dzisiaj sytuacja jest inna. Kredyty są tanie, a więc i kapitału na rynku jest dużo. Przedsiębiorcy mają już więc pieniądze i w tym przypadku tej bariery nie ma”. Potwierdzają to również wyniki badania IPAG‑u, które ujawniło, że zakup robota jest barierą tylko dla 4% firm.

Zostało 67% artykułu.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Dołącz do subskrybentów i korzystaj z treści Premium!

Jesteś subskrybentem? Zaloguj się »