Spółkę AUTOROB, która zajmuje się automatyzacją i robotyzacją linii produkcyjnych dla branży spożywczej, założyli trzej młodzi naukowcy. Każdy z nich specjalizował się w wąskiej dziedzinie – Marek Jażdżewski zarządzał kinetyką robotów, Aleksander Miller odpowiadał za układy sterujące, a Wojciech Napierski za układy zasilania. Biznes funkcjonował w dużej mierze na bazie ustnych ustaleń i wzajemnego zaufania. Dopiero po kilku latach, kiedy jeden ze wspólników miał ciężki wypadek, naukowcy spisali nową umowę, w której ustalili, co się dzieje z udziałami, kiedy któryś z założycieli będzie chciał opuścić firmę. Zawarli kilka zapisów dotyczących kapitału intelektualnego. Nigdy jednak nie wdrożyli procedur obligujących pracowników do zapisywania w systemie ERP nazwisk autorów i etapów poszczególnych prac projektowych. Przypomnieli sobie o tym, kiedy jeden ze wspólników odszedł z firmy, zabierając nie tylko swoje projekty, ale też kopiując bazę kontaktów i niszcząc informacje dotyczące wdrożonych systemów. Rozwiązując sytuację kryzysową, zarząd zaczął się zastanawiać, jakim kapitałem intelektualnym firma w ogóle dysponuje, co i w jaki sposób może chronić, aby nigdy więcej nie doszło do kradzieży cennych dóbr niematerialnych.
Premium
Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów
Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!
Wybierz wariant dopasowany do siebie!
Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się
STRATEGIA · WŁASNOŚĆ INTELEKTUALNA, PRAWO BIZNESOWE
·
8 min
Chcą ukraść firmowe rozwiązania! Jak je chronić?
Premium
· · 8 min
Zostało 90% artykułu.
Materiał dostępny tylko dla subskrybentów
Dołącz do subskrybentów i korzystaj z treści Premium!
Jesteś subskrybentem? Zaloguj się »