Kim chciałbyś zostać jak dorośniesz? Odpowiedzi na to często zadawane dzieciom pytanie potrafią zaskoczyć dorosłych. Są konkretne, doprecyzowane, z jasno określonym planem działania. Zaskakujące, że pytając o to samo nastolatków w odpowiedzi usłyszymy „nie wiem”. Dlaczego tak się dzieje i jak można to zmienić?
Aby zrozumieć ideę, jaka nam i innym firmom produkcyjnym przyświeca, muszę zacząć od słów krytyki. Współczesny system edukacji nie pomaga wytworzyć konkretnych zainteresowań i pobudzić pasji. Nie koncentruje się na zainteresowaniach, pokazywaniu świata i najciekawszych stron życia. Uczenie sprowadza się do robienia testów, zaliczania klasówek, zdawania egzaminów, przyjmowania pobieżnych informacji i schematów z pominięciem odkrywania przyczyn zjawisk, poszukiwania unikalnych rozwiązań zadań oraz zrozumienia rzeczywistych problemów. Oczywiście łatwo jest generalizować, a za powyższą opinią nie stoją żadne badania ani statystyki. Z całą pewnością istnieje grupa młodych ludzi, która nie wpisuje się w przedstawiony schemat, doskonale odnajdując się w dynamicznym, nowoczesnym świecie. Spora jednak część młodzieży nie radzi sobie z dokonywaniem właściwych wyborów, nie wie, co chciałaby robić w przyszłości i w jaką stronę powinna pójść. Co decyduje o tym podziale? Dlaczego jedni potrafią odkryć w sobie niepohamowaną pasję i zainteresowania, a inni cały czas są na etapie poszukiwań i nie mają sprecyzowanego pomysłu na życie?
Jak zatrzymać młodych przed ucieczką do wielkich miast?
Jako pracodawcy, poszukując kandydatów do pracy, bardzo często skupiamy się na specyficznych wymaganiach i unikalnej wiedzy. Chcemy pozyskać osoby, które są już przygotowane do wykonywania zadań albo posiadają predyspozycje do szybkiego opanowania ewentualnych braków. Obserwując różne publikacje i materiały na temat pozyskiwania talentów, można zauważyć, że wiele firm postępuje „konsumpcyjnie”, korzystając z nieograniczonego dostępu do wchodzących na rynek pracy potencjalnych kandydatów lub osób już na nim działających. O ile w dużych ośrodkach miejskich, przemysłowych i edukacyjnych takie podejście ma rację bytu, to mniejsze lokalizacje stale borykają się z problemem odpływu kandydatów i „drenowaniem” społeczeństwa przez większe i bardziej rozwinięte aglomeracje. Aby powstrzymać to zjawisko, w mniejszych miastach coraz bardziej widoczny jest trend rosnącego poczucia odpowiedzialności za rozwój najmłodszych, pokazywania im przyszłych możliwości, a tym samym zatrzymania ich w dotychczasowym środowisku.
Rozmawiając z nauczycielami oraz opiekunami dzieci na różnych etapach ich edukacji, łatwo zauważyć, że młodemu pokoleniu należy pokazać możliwości, jakie tworzy współczesny biznes, przedstawić dostępne oferty i zainteresować zdobywaniem odpowiedniego przygotowania do przyszłych wyzwań. Działania te nie zawsze są skuteczne. Może się przecież okazać, że pomimo wielu lat kształcenia w określonym zakresie i przygotowań, kandydaci zdecydują się na pracę u konkurencji, w innym, większym mieście albo zmienią w ogóle zainteresowania. Niezależnie jednak od ryzyka należy podjąć się tego wyzwania – nie ma bowiem pewności, że ktoś zrobi to za nas.
Stosowane metody nie są odkrywcze i rewolucyjne. W wielu krajach takie aktywności, gdzie biznes jest współodpowiedzialny za edukację młodego pokolenia, prowadzone są od dawna. Również w Polsce istnieją instytucje (z długoletnią historią, jak i nowopowstałe), które zajmują się edukacją techniczną i zawodową i odnoszą na tym polu sukcesy. Bez wątpienia należy do tego grona dołączyć. Oczywiście jest to inwestycja na długie lata, która wymaga sporej cierpliwości, konsekwencji w działaniu oraz systematycznego unowocześniania proponowanych aktywności i prezentowanej oferty.
Przyszłość edukacji technicznej
Celem naszych działań jest pokazanie młodym ludziom, że warto mieć zainteresowania i pasje. Stawiając na edukację techniczną, chcemy podkreślić, że wiedza w tym obszarze pozwala zdobyć atrakcyjny i poszukiwany zawód. Patrząc, jak dynamicznie rozwija się przemysł, można zakładać, że osoby z dobrym przygotowaniem technicznym przez najbliższe lata będą mogły korzystać z bardzo konkurencyjnych ofert pracy. Nie oznacza to, że poszukiwani będą wyłączenie wysokiej klasy inżynierowie z wiedzą pozwalającą na projektowanie nowych rozwiązań, procesów czy technologii. W działaniach promujących edukację techniczną trzeba zwrócić uwagę na to, że potrzebni są i będą ludzie realizujący procesy produkcyjne, obsługujący wysoko rozwinięte linie technologiczne i nowoczesne maszyny.
Media z reguły pokazują sukcesy firm związane z finansami, marketingiem, sprzedażą czy też technologiami telekomunikacyjno‑komputerowymi. Praktycznie całkowicie pomijana jest natomiast sfera techniczno‑operacyjna procesów wytwórczych. A przecież każde urządzenie musi najpierw zostać zaprojektowane, a następnie wdrożone do produkcji. Szybko rozwijające się technologie wymagają pracowników bardzo dobrze przygotowanych do obsługi coraz to nowocześniejszych linii produkcyjnych. Nie chodzi tutaj wyłącznie o przygotowanie manualne, ale o stworzenie przestrzeni mentalnej, niezbędnej do ciągłego zdobywania nowych kompetencji i dostosowywania się do zmian, jakie przyniosą kolejne etapy industrializacji.
Nauka poprzez zabawę
Edukację techniczną dzieci można zacząć już na etapie przedszkola. Dzięki ciekawym historiom, spotkaniom ze specjalistami czy robieniu eksperymentów wzbudza się ich zainteresowanie i uaktywnia wyobraźnię. Jeszcze większe wrażenie może zrobić wizyta w fabryce czy zakładzie, gdzie pracownicy demonstrują, czym zajmują się na co dzień. Takie wizyty i wycieczki pomagają w odkrywaniu zainteresowań i inspirują do nowych aktywności. Dla starszych dzieci i młodzieży warto organizować spotkania pokazujące, jak atrakcyjne mogą być nowe miejsca pracy w dużych i nowoczesnych zakładach. Tym razem spektrum działań zdecydowanie się poszerza. Już nie tylko opowiadanie o samej pracy, ale dyskusje z pracownikami z różnych działów o wykonywanych zadaniach, realizowanych projektach oraz szczegółach technicznych cieszą się dużym zainteresowaniem.
Współpraca ze szkołami
Na pewnym etapie rozwoju niezwykle ważny punkt odniesienia stanowi grupa rówieśnicza. Opinie kolegów na temat rozwijania określonych umiejętności tego, co warto robić w przyszłości, często decydują o tym, w jakim kierunku dziecko będzie chciało pójść. Dlatego potrzebna jest atrakcyjna forma współpracy zakładów ze szkołami, tak aby uczniowie mogli poznać charakter pracy danego zakładu. Pomogą w tym praktyki zawodowe, staże i wspólne projekty naukowe. Czasami zakup dla szkoły poszukiwanych pomocy naukowych lub umożliwienie testowego uruchomienia standardowo nieosiągalnych urządzeń może zachęcić do konkretnego wyboru. Przykładem skuteczności takich działań są nabory gimnazjalistów (w przyszłości uczniów szkół podstawowych) do szkół technicznych. W jednym z lokalnych środowisk, dzięki spotkaniom z młodzieżą i pokazywaniu im atrakcyjności zawodów technicznych, zaangażowane w projekt technikum może pochwalić się nadwyżką kandydatów w stosunku do wolnych miejsc w szkole, co jest unikalnym zjawiskiem w tym środowisku.
Wpływ rodziców
Pomimo zmieniających się warunków w dalszym ciągu pokutuje stereotypowe myślenie jakoby techniczne zawody nie dawały perspektyw. Chcąc wpływać na decyzję młodzieży, warto uświadamiać rodziców, jakie możliwości stoją przed ich dziećmi nie tylko w dużych miastach, ale również w przemyśle ulokowanym lokalnie, nie tylko w pracy biurowej, ale również w technice operacyjno‑produkcyjnej, nie tylko z dyplomami uczelni wyższych, ale również ze średnim wykształceniem i daleko posuniętą specjalizacją. Warto pokazywać, że bycie tzw. złotą rączką ma przyszłość. Może się przecież okazać, że uczeń zafascynowany przeprowadzanym przez nas eksperymentem technicznym, maszyną lub rozmową z pracownikiem zakładu okaże się w przyszłości naszym następcą w zawodzie.
Jak to zrobiliśmy?
Pratt & Whitney Kalisz uruchomił program wsparcia edukacji technicznej już kilka lat temu. Rozpoczęliśmy pracę od nawiązania współpracy z jednym z lokalnych techników kształcących mechaników i mechatroników. Pierwsze działania sprowadzały się do spotkań z dyrekcją szkoły i nauczycielami, na których przedstawialiśmy, jakie są potrzeby edukacyjne w firmie naszego profilu. Następnie spotykaliśmy się z uczniami, prezentując im perspektywy związane z pracą w naszej firmie. Okazało się, że bardziej konstruktywne rozmowy były przeprowadzane na spotkaniach organizowanych wspólnie dla uczniów i ich rodziców. Tam też zrozumieliśmy, co w naszej ofercie jest najistotniejsze dla młodych ludzi i na co należy zwracać uwagę w komunikacji z nimi.
Kolejnym krokiem było sformalizowanie współpracy z technikum i powołanie klasy patronackiej. Dzięki objęciu opieką określonej grupy uczniów mogliśmy skoncentrować działania i lepiej dopasować je do ich potrzeb. Zajęliśmy się również promocją technikum w ówczesnych gimnazjach regionu. We współpracy z lokalnymi władzami organizowaliśmy spotkania w szkołach. Był to kluczowy moment naszej działalności, ponieważ okazało się, że stereotypowe myślenie o zakładach produkcyjnych znacząco odbiega od obecnych standardów w nowoczesnych fabrykach. W efekcie wszystkich działań wzrosła liczba kandydatów aplikujących do technikum, przekraczając jego możliwości rekrutacyjne. Ta niespotykana z lokalnej perspektywy sytuacja bardzo pozytywnie wpłynęła na jakość oraz perspektywy całego procesu edukacji w tej szkole.
W oczekiwaniu na efekty
Wszystkie działania edukacyjne realizują pracownicy naszej firmy. Ich zaangażowanie pokazuje nie tylko przywiązanie do organizacji, ale również buduje wiarygodność marki dzięki autentycznym przekazom. Widząc jak dobrze przyjmowane są nasze aktywności, zdecydowaliśmy się rozszerzyć zakres działalności, uruchamiając program edukacji najmłodszych. Wizyty w przedszkolach i szkołach podstawowych, podczas których nasi pracownicy w ciekawy sposób omawiają, czym się zajmujemy i dlaczego, budzą autentyczne zainteresowanie dzieci. Efektem tego jest stale rosnąca liczba zgłoszeń wycieczek chętnych zobaczenia firmy i zdobywania wiedzy wykraczającej poza podręcznik.
Celem naszych działań jest rozbudzenie w młodym pokoleniu zainteresowania techniką. Liczymy, że część uczniów zarazi się tą pasją i w przyszłości rozpocznie karierę w naszej firmie. Perspektywy, jakie się przed nimi rysują, są bardzo ciekawe – zapotrzebowanie na fachowców‑techników na lokalnych rynkach stale rośnie i nic nie wskazuje na to, aby trend ten miał ulec zmianie.