Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Pomysły Zuckerberga a Polska 2.0

· · 3 min

Nowa inicjatywa twórcy Facebooka skłoniła mnie, aby przyjrzeć się – jak w Polsce wygląda dostęp do internetu. Statystyki wskazują, że barierą w naszym kraju jest brak działań promujących sięganie do internetu i kiepska edukacja, nie zaś ceny usług internetowych!

Ten tekst pozwalam sobie dedykować mojej mamie, która w ciągu minionego roku dokonała czegoś niezwykłego – stała się aktywną użytkowniczką internetu, choć wcześniej w ogóle nie używała komputera. No dobrze, ale czemu to takie ważne?

Internet dla wszystkich

Kiedy przeczytałem wiadomość, że Mark Zuckerberg ogłosił powstanie projektu internet.org – promowanego przez bardzo dobrze wykonany klip:

zacząłem zastanawiać się nad polskim rynkiem właśnie w kontekście dostępności do sieci. Bo inicjatywie twórcy Facebooka przyświeca – niezależnie czy realne to zadanie, czy w większym stopniu aktywność wizerunkowa – wyśmienity cel. Chodzi o zapewnienie kolejnym 5 miliardom ludzi na świecie dostępu do internetu. W tle pozostają takie idee jak budowanie społeczności, wymiana opinii, dostęp do informacji, a wreszcie – budowanie gospodarek opartych na wiedzy.

Projekt adresowany jest nade wszystko do krajów Trzeciego Świata. Jeśli serio potraktować opinie (i pojedyncze, związane z tym, fakty), że to media społecznościowe i trend mobile zainicjowały rewolucje społeczne w Afryce Północnej – idea nabiera jeszcze większego sensu. Odsuwam przy tym na bok ostatnie wydarzenia, poddające w wątpliwość trwałość zmian w tym regionie, dojrzałość społeczeństw, gotowość na wyzwania demokratyczne i wolnorynkowe etc.

Czytaj także: Okienko bankowe w komórce – czy bierzesz udział w rewolucji? >>

Technologiczna koalicja

Projekt internet.org współtworzy kilka organizacji poza Facebookiem, m.in. Ericsson, Nokia, Opera i Samsung. Jego inicjatorzy podkreślają, że obecnie na świecie dostęp do sieci ma 2,7 mld osób, a więc nieco ponad jedna trzecia ludzkości. W jaki sposób osiągnąć cel? Za pomocą redukcji kosztów i ilości danych wymaganych dla większości aplikacji oraz tworzenia nowych modeli biznesowych. Zatem, faktycznie, udział w przedsięwzięciu dużych uczestników rynku internetowego wydaje się bezwarunkowy.

Tak jak wspomniałem, dzisiaj tylko 2,7 miliarda ludzi – trochę ponad jedna trzecia światowej populacji – ma dostęp do internetu. Liczba ta wzrasta w tempie poniżej 9% rocznie, czyli dość wolno, biorąc pod uwagę, na jak wczesnym etapie rozwoju sieci jesteśmy.

Internetowa Polska

A jak z dostępem do sieci jest w Polsce? Całkiem niedawno pisałem o dużym opóźnieniu Polski w nakładach na innowacje. W przypadku dostępu do internetu nie jest lepiej. Trochę ponarzekam, ale na koniec obiecuję odrobinę optymizmu.

Według danych Komisji Europejskiej (Agenda Digital Scoreboard 2013, dokument opublikowany w czerwcu tego roku) w Polsce odsetek osób, które z internetu nie korzystają sięga 32% i jest jednym z najwyższych w Europie (gorzej jest m.in. we Włoszech, Rumunii, Bułgarii i na Cyprze). Równie słabo wypadamy w innych rankingach dotyczących eksploatacji sieci (np. e‑commerce).

Przy tej okazji przypomniała mi się konferencja prof. Janusza Czapińskiego w PAP, poświęcona nowej odsłonie jego Diagnozy społecznej. Wyniki tego badania wskazują, że w Polsce dostęp do internetu ma dziś 67% gospodarstw domowych (przy 61% w 2011 i 51% w 2009). Dla przykładu, w odniesieniu do samochodu wskaźnik ten wynosi 63%, a telewizji kablowej bądź satelitarnej – 72%.

W przypadku przedsiębiorstw działających w Polsce jest znacznie lepiej. Aż 93,2% z nich korzysta z internetu (według danych GUS z 2012 roku). Prawie połowa (41,1%) przedsiębiorstw wyposaża swoich pracowników w urządzania mobilne dające dostęp do sieci. Najczęściej uzasadniano to koniecznością pozyskiwania informacji (39,4%), dostępu do poczty (36,6%) oraz dokumentów firmowych (20,5%).

Mniej więcej rok temu – sam byłem zaskoczony – moi rodzice zdecydowali się na zakup netbooka z dostępem 3G. Jeszcze niedawno byliby zaliczeni do grupy cyfrowo wykluczonych. Ponieważ sami nie mieli ochoty siąść przed komputerem czy założyć konta e‑mailowego, wniosek – że wiele zależy od chęci. I pomocy – wsparcia, poprowadzenia krok po kroku i przekonania starszego pokolenia, że to ma sens.

Moja mama dziś bez trudu korzysta z internetu za pomocą netbooka, a za pomocą smartfona odbiera i wysyła e‑maile. Czemu o tym wspominam? Ponieważ o potrzebie i kierunku zmian w naszym kraju sporo mówią przykłady życiowe oraz dane GUS. Jeśli jakaś rodzina nie decyduje się na posiadanie w domu internetu, to przeważnie z braku potrzeb (57,2% wg GUS z 2012), a także braku odpowiednich umiejętności (37,9%). Niespełna 23% argumentowało to zbyt wysokimi kosztami. Oznacza to, że Polakom w pierwszej kolejności brakuje wiedzy i świadomości, z czym dostęp do sieci się wiąże, a nawet – jak korzystać z komputera. Dotychczas, jak pamiętam, prowadzono kilka akcji o różnej skali, mających cel edukacyjny, a skierowanych do starszych grup wiekowych. Dane GUS wskazują, że z niewielkim skutkiem.

Czytaj także: Innowacyjność, głupcze! Jak Polska goni europejski peleton >>

Cyfrowa przepaść

Między seniorami a młodym pokoleniem istnieje cyfrowa przepaść, która czasem oznacza też barierę komunikacyjną – brak trwałych relacji międzypokoleniowych. Wydaje się zatem, że problem jest mocno złożony i wielowymiarowy. Przede wszystkim edukacja, nie obniżanie cen! Choć w tym kontekście warto wskazać rolę regulatora od lat zbijającego ceny usług telefonii komórkowej i transmisji danych. Działania oparte na małych krokach mają sens! W tym wypadku – nie mam co do tego wątpliwości.

Krzysztof Ratnicyn

Redaktor naczelny StrategiaLean.pl. Wcześniej redaktor "Harvard Business Review Polska", magazynów "Brief" i "Marketing&More" oraz dziennikarz Polskapresse.

Polecane artykuły