Trudno dziś prorokować, jak długo potrwa obecny kryzys i jaka będzie skala kosztów ekonomicznych pandemii. Dlatego szczególnego znaczenia nabiera w tych trudnych chwilach patriotyzm gospodarczy. Polscy konsumenci powinni zwracać uwagę na pochodzenie nabywanych produktów, gdyż najlepszym sposobem na ograniczenie ekonomicznych skutków pandemii jest wspieranie lokalnych firm – uważa Daniel Obajtek, prezes zarządu PKN Orlen. Rozmawia Paweł Kubisiak, redaktor naczelny IMR, zastępca redaktora naczelnego HBRP.
Każdego dnia słyszymy hiobowe wieści o tym, jak pandemia COVID‑19 niszczy firmy, branże, a nawet gospodarki na całym świecie. Jak ten kryzys wygląda z perspektywy koncernu paliwowego?
PKN Orlen jest firmą stabilną, mamy bezpieczne fundamenty finansowe, więc nie musimy na razie planować ani mocnych cięć kosztów, ani redukcji planów rozwojowych. Funkcjonujemy w normalnym trybie, trwa produkcja, a dostawy paliw na stacje nie są zagrożone.
Oczywiście, my również odczuwamy skutki pandemii. Widać wyraźnie, że gospodarka wyhamowała, ludzie pozostają w domach, co przekłada na niższy poziom sprzedaży paliw, więc w pewnych obszarach może czekać nas modyfikacja prognoz. Uważnie monitorujemy sytuację w poszczególnych państwach, zwłaszcza tam, gdzie mamy stacje paliw, czyli w Czechach, Słowacji, Niemczech i na Litwie.
Ale sprzedajemy nie tylko paliwa. Obok produkcji i dystrybucji paliw mamy kilka innych obszarów działalności, m.in. petrochemię. Posiadamy też pion energetyczny nastawiony na niskoemisyjne źródła wytwarzania. Ta dywersyfikacja produktowa czyni Orlen w dużym stopniu firmą stabilną i kryzysoodporną.
To jednak nie upoważnia nas do biernego obserwowania wydarzeń, więc od początku pandemii działa u nas specjalny zespół kryzysowy do monitorowania i reagowania na skutki tej trudnej sytuacji. Każdy dzień zaczynamy od analizy cen ropy, jednak myślimy wielotorowo, dlatego mamy w tym zespole specjalistów od produkcji, handlu i inwestycji.
Czy kryzys wpłynął na plany inwestycyjne Orlenu? Pytam zwłaszcza o kluczowe procesy akwizycyjne, związane z przejęciem Lotosu i Energi.
Uważam, że w czasach kryzysu trzeba inwestować, a szczególnie powinna to robić tak duża firma jak Orlen, mająca w dodatku stabilną sytuację finansową. Dlatego nie zamierzamy rezygnować z planów rozwojowych. Wszelkie działania inwestycyjne są realizowane zgodnie z harmonogramem. Jeśli chodzi o Energę, to zrobiliśmy wszystko, żeby tę transakcję sfinalizować. Po przejęciu zamierzamy kontynuować inwestycje Energi, zwłaszcza w obszarze energetyki odnawialnej, która jest ważnym dla Orlenu obszarem dywersyfikacji działalności.
Gdy polscy konsumenci będą wybierać polskie produkty, lokalne firmy będą mogły utrzymać miejsca pracy i płacić w Polsce podatki. To najprostsza droga do ożywienia gospodarki.
Nie zmieniamy też planów dotyczących Lotosu. Wciąż rozmawiamy z Komisją Europejską i będziemy konsekwentnie dążyć do finalizacji tego przejęcia. Czynimy to nie tylko ze względu na plan utworzenia silnego narodowego koncernu multienergetycznego, ale również ze względów czysto biznesowych, zakładających dalszą dywersyfikację działalności. Lotos to przecież nie tylko sieć stacji paliwowych, ale przede wszystkim rafineria w Gdańsku oraz sieć logistyczna.
A jak wyglądają plany dotyczące przejęcia Ruchu i rozwoju handlu detalicznego?
Złożyliśmy wniosek do UOKiK, jesteśmy zainteresowani przejęciem spółki Ruch, której sieć detaliczna mogłaby być świetnym uzupełnieniem naszych aktywów. Działalność handlowa jest ważnym elementem naszej strategii i tu również szukamy nowych okazji biznesowych. Przykładem takich działań może być choćby produkcja płynu do dezynfekcji o działaniu wirusobójczym, który sprzedajemy na naszych stacjach paliw.
Widziałem niedawno badanie przeprowadzone przez agencję ARC Rynek i Opinia, z którego wynika, że co trzeci Polak spontanicznie wskazał PKN Orlen jako firmę, która udzieliła społeczeństwu wsparcia w walce z koronawirusem. Pozostałe przedsiębiorstwa miały wskazania spontaniczne poniżej 10%. Czy to dobry PR, czy efekt właśnie takich działań?
Cieszy nas, że Polacy doceniają działania PKN Orlen w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu. Łącznie na wsparcie działań związanych z walką z koronawirusem przeznaczamy 100 mln złotych. Część tych środków w formie pieniężnej została przekazana bezpośrednio do szpitali, ale zakupiliśmy również sprzęt medyczny, a także środki ochrony, m.in. maski czy kombinezony. Nie ograniczamy się jednak wyłącznie do działalności społecznej. Wychodzimy z założenia, że jako największa polska firma w tych trudnych czasach musimy dbać o własny rynek. Wykorzystaliśmy okazję związaną z niskimi cenami ropy i mocno obniżyliśmy ceny paliw, dzięki czemu na niektórych stacjach cena benzyny spadła nawet poniżej 4 zł. Dziś mamy w Polsce najniższe ceny w Europie i korzystają na tym Polacy. A jest to możliwe również dlatego, że wcześniej przeprowadziliśmy wiele procesów optymalizacyjnych i zdywersyfikowaliśmy dostawy ropy.
Właśnie tak rozumiem patriotyzm gospodarczy i społeczną odpowiedzialność biznesu. Wiele się dziś mówi o globalnych rynkach, lecz przecież kapitał ma narodowość. Orlen rośnie wraz z polskim rynkiem, więc zależy nam, aby polska gospodarka jak najszybciej uporała się ze skutkami pandemii i wróciła na drogę wzrostu. Jeśli będziemy wspierać swoich klientów, to możemy liczyć, że oni odpowiedzą tym samym. I dlatego tak ważne jest, zwłaszcza teraz, abyśmy zwracali uwagę na produkty, które wybieramy. Zawsze namawiałem do kupowania polskich, lokalnych produktów. Dziś to szczególnie ważne, bo dzięki temu lokalnym firmom będzie łatwiej utrzymać miejsca pracy i płacić podatki. To najprostsza droga do ożywienia gospodarki.