Dziś przyjrzyjmy się jakości naszych ważnych partnerów życiowych i zawodowych. To naturalny wątek w świetle poprzedniej dyskusji nad segmentacją i sztuką definiowania partnerów, odbiorców i kluczowych z punktu widzenia strategii klientów.
Znalazłam w sieci cytat: Czasami przychodzi taki moment, kiedy należy przestać przemierzać oceany dla ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla nas kałuży – jeśli ktoś zna autora, będę wdzięczna za informację.
Zachęciłam w związku z tym moich klientów do zrobienia sobie remanentu w kontaktach. Nie chodzi o to, aby zrywać ważne znajomości, ale by je dobrze zdefiniować, nazwać i przyporządkować do właściwych kategorii.
Wykonaj to ćwiczenie. Zrób listę wszystkich ważnych dla Ciebie ludzi, wpisując ich w matrycę:
7 minusów do zdobycia
To ćwiczenie jest ważne z kilku powodów:
Jeśli poświęcasz czas i życie ludziom, którzy nie przeskoczą dla Ciebie kałuży, tym samym odbierasz je tym, którzy przepływają dla Ciebie oceany. Dwa minusy: za jakość inwestycji w ważne relacje i zignorowanie ważnych partnerów.
Inwestowanie nadmiernej ilości czasu w partnerów niezaangażowanych jest ewidentną stratą nie do odrobienia. Minus za nieefektywne inwestowanie czasu.
Partnerzy niezaangażowani mogą Cię nisko ocenić, skoro marnujesz energię na coś, o czym oni sami wiedzą, że ma niższą wartość. Cóż z Ciebie za inwestor w takim razie? Raczej taki, który nie zasługuje na szacunek za wysokie kompetencje. Minus za nieumiejętność wyceny jakości partnera.
Przemierzanie oceanu jest bardzo męczące. Po takim wysiłku poziom frustracji związanej z brakiem zaangażowania i docenienia ze strony partnera typu kałuża jest ogromny. A po co komu sfrustrowany i niezadowolony lub, jeszcze gorzej, roszczeniowy partner, jakim się staniesz po paru nieudanych zamorskich wyprawach? Dwa minusy: za niski zwrot z inwestycji w relacje i za własne złe samopoczucie.
Kto Ci kazał przepływać ocean? Czy partner Cię o to poprosił? Czy osoba, która nie przeskoczy dla Ciebie kałuży, komunikowała, że potrzebuje od Ciebie pokonania oceanu? Nie? Dla kogo więc to robiłeś? To znak, że się nieskutecznie skomunikowałeś ze sobą i z partnerem. Minus za nieskuteczną komunikację.
7 minusów. Spore straty w kapitale reputacji. Rysy na Twoim wizerunku zarządzającego i skutecznego menedżera.
Przepłynęłam w życiu kilka oceanów dla dwu czy trzech kałuż. Część z nich nigdy takich oczekiwań nie formułowała. Pozostali – owszem. Gdyby ich deklarację wzajemności na bieżąco zweryfikować, robiąc prosty test, musiałabym się skonfrontować z faktem, że się oszukuję, mając do czynienia z oczywistą ściemą, wykorzystywaniem mnie i nadużyciem zaufania. To przykre odkrycie, przed którym bronimy się jak najdłużej. Im dłużej jednak odsuwamy od siebie moment konfrontacji, tym większe straty po stronie naszego zaufania do ludzi i życzliwego świata. Trudniejsze do nadrobienia wraz z upływem czasu.
Planuj realnie!
Jedną z cech dobrej strategii jest realne planowanie celów, także celów związanych z relacjami z ważnymi ludźmi.
Nie oczekuj, że każdy partner biznesowy, a nawet życiowy, pokona dla Ciebie ocean tylko dlatego, że Ty jesteś doskonały w pływaniu na długi dystans.
Twoim zadaniem jako osoby aspirującej do strategicznego zarządzania sobą jest realna ocena jakości najważniejszych relacji wartych intensywnego inwestowania.
Twoje kryteria weryfikacji
W jaki sposób upewniasz się, z jakim typem relacji: oceanu czy kałuży masz do czynienia? Jakie są Twoje kryteria weryfikacji? Wrócimy do nich w przyszłości przy okazji tematyki wskaźników do pomiaru życiowego sukcesu.
Dziś odpowiedz sobie na pytanie, czy jesteś zadowolony z bilansu jakości relacji? Czy wynik wspiera Twoją życiową i zawodową strategię? Ilu partnerów świadomie przesunąłeś w pole ocean, a ilu wylądowało w polu niewielka kałuża? Jakieś ważne odkrycia w postaci nowych oceanów?