Polska firma informatyczna nawiązała dobrze zapowiadającą się współpracę ze światowym potentatem na rynku gier mobilnych. Jednak prośba o oddanie kodów źródłowych wywołała wśród polskich menedżerów obawy, czy partner ma wobec nich czyste intencje.
Robert Witkowski, prezes Hexa Mobile, z ulgą usiadł na wygodnym fotelu airbusa. Wracał z targów Unite 2013 najważniejszej światowej imprezy skupiającej producentów gier mobilnych które dla jego przedsiębiorstwa okazały się wielkim sukcesem. Coroczna konferencja jak zwykle ściągnęła do Amsterdamu czołówkę deweloperów i wydawców gier mobilnych, jednak po raz pierwszy w centrum uwagi znalazła się polska, i to kierowana przez niego, firma. Nowy silnik GEMD (platforma aplikacyjna do tworzenia gier) opracowany przez Hexa Mobile oferował więcej możliwości niż Unity, najpopularniejsze dotychczas rozwiązanie na telefony komórkowe, i Robert znalazł się w centrum zainteresowania wielu potencjalnych partnerów. „I, co najgorsze, dziennikarzy” pomyślał, patrząc na znanego redaktora branżowego Krystiana Rumaka, który zauważył go już podczas startu samolotu i podszedł, gdy samolot wystartował i można już było rozpiąć pasy.
Widzę, że miejsce koło pana jest wolne. Czy mogę się przysiąść? spytał Rumak.
Proszę bardzo. Jednak mówiąc szczerze, nie mam teraz głowy do wywiadu. Tak naprawdę, to chciałem się zdrzemnąć odparł Robert. Widział pan, że byliśmy w centrum zainteresowania, przyznam więc, że trochę mnie wykończyły te targi. Jeszcze nie jestem przyzwyczajony do aż takiego zamieszania.