Pojęcie big data robi zawrotną karierę. Może być jednak bardzo mylące – nie chodzi bowiem o wielkość danych poddanych przetwarzaniu, lecz zupełnie nowe podejście do analityki. Z tej perspektywy duże zbiory danych wcale nie muszą być takie „big”; podobnie jak koszty wdrożenia takiej analityki. Otwiera to nowe możliwości biznesowe dla firm różnej wielkości.
Od co najmniej kilku lat zdolność gromadzenia i przetwarzania dużych zbiorów danych oraz wyciągania z nich wniosków postrzegana jest jako rozwiązanie stanowiące o przewagach biznesowych. Zgodnie zresztą z ogólnej natury przekonaniem w biznesie, iż jedną z najcenniejszych wartości stanowi dziś informacja – precyzyjna, wiarygodna i błyskawicznie uzyskana.
Przy czym przeważnie termin big data rezerwowano do dużych organizacji o globalnym zasięgu. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze, nikt nigdy nie ustanowił granic, od których możemy mówić o big data. Po drugie, wcale nie ilość podlegających badaniu danych jest kluczowa. Znacznie ważniejszym czynnikiem stanowiącym o innowacyjności big data jest nowe myślenie o danych, ich analizie i źródłach...