Pracujesz na stanowisku wymagającym kreatywności? W chwilach kryzysu twórczego – zamiast godzinami wpatrywać się w mrugający na ekranie komputera kursor – wstań i idź… na basen. A najlepiej trenuj regularnie.
Początek nowego roku sprzyja dobrym postanowieniom, szczególnie tym dotyczącym aktywności fizycznej. Sklepy sportowe przeżywają wzmożone oblężenie kupujących, którzy wracają do domu z naręczami kolorowych ubrań i sprzętów. Siłownie – nawet te świecące jeszcze kilka tygodni temu pustkami – nie nadążają dziś z rezerwacją terminów na treningi osób, które dopiero co nabyły karnet. Wszyscy doskonale znamy ten mechanizm, nieraz się z niego podśmiewamy, notorycznie wykorzystujemy jako figurę otwierającą teksty o noworocznych postanowieniach, ale sami często niespecjalnie ruszamy się zza biurek.
Tymczasem właśnie wielogodzinna praca w pozycji siedzącej – dzień w dzień, od stycznia do grudnia – jest jedną z największych zmór osób pracujących na stanowiskach kreatywnych. Drugą z nich jest presja na genialne pomysły. Jeśli udało ci się zachwycić klienta czy szefa swoją kreatywnością, na pewno szybko przekonałeś się, że w tej sytuacji oczekiwania wobec twojej osoby rosną w postępie geometrycznym: każdy następny projekt czy tekst ma być jeszcze lepszy niż poprzedni, co w połączeniu z krótkimi terminami realizacji staje się poważnym źródłem stresu.
Jeśli chcesz więc ratować swój umysł i ciało, wybierz się na basen. Oto 3 powody, dla których powinieneś zrobić to jak najszybciej: bez względu na to, czy jesteś dyrektorem kreatywnym, product managerem, grafikiem, web designerem, redaktorem, copywriterem, specjalistą marketingu… albo pełnisz wszystkie te funkcje jednocześnie, prowadząc jednoosobową firmę.
1. Pływanie stymuluje pracę mózgu
Pływasz od jednej krawędzi do drugiej, od drugiej z powrotem do pierwszej – i tak w kółko przez pół godziny lub dłużej. Nuda? Wszystko zależy od twojego nastawienia i celów, jakie stawiasz sobie podczas treningu.
Eksperci radzą, aby pływając, skupiać uwagę na pracy poszczególnych partii ciała. Z jednej strony pozwala to osiągnąć pływakowi doskonałość techniczną, z drugiej – pobudza mózg. Terry Laughlin, jeden z czołowych instruktorów pływania na świecie, podkreśla, że trening na basenie zwiększa nie tylko sprawność fizyczną, ale i możliwości umysłowe. Dzieje się tak dlatego, że wyznaczając naszym neuronom zadanie aktywnego śledzenia wykonywanych ruchów, zwiększamy zasoby wolnych synaps wykorzystywanych w tzw. procesach neuroplastycznych. Mówiąc prościej: mózg ćwiczy razem z nami i dzięki temu zwinniej prowadzi procesy myślowe.
Powtarzalność ruchów, regularny oddech, zminimalizowana liczba czynników odciągających uwagę oraz jednostajny szum wody sprawiają także, że stan, jaki osiągamy podczas treningu na basenie, często przyrównywany jest do stanu medytacji. Uwalniając umysł, uruchamiamy w sobie pokłady kreatywności przyblokowane w warunkach, które mózg kojarzy z pracą, przymusem i presją czasu. Nic zatem dziwnego, że wiele osób, dla których pływanie stanowi regularną odskocznię od pracy, twierdzi, że najlepsze pomysły przychodzą im do głowy po treningu lub jeszcze w jego trakcie.
Chcesz mieć dłuższe, zdrowsze życie? Być bardziej kreatywny? Pływaj!
2. Woda oczyszcza ze stresu i czarnych myśli
Pływanie to jeden z najbardziej relaksujących sportów, wyzwalający imponujące pokłady dobrej energii. Badania pokazują, że basen znacząco wpływa np. na lepsze samopoczucie osób z depresją, czasami pozwalając im nawet na odstawienie antydepresantów.
Oprócz wspomnianego już efektu medytacji, który pozwala się wyciszyć i odciąć od codzienności, trening na basenie, podobnie jak innego rodzaju aktywności fizyczne, daje potężny zastrzyk endorfin, hormonów szczęścia. Endorfiny wyzwalają się jednak w pływaku o tyle łatwiej, że podświadomie kojarzy on stan zanurzenia w basenie ze środowiskiem wód płodowych matki. Niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że nasze dobre skojarzenia z wodą wynikają z tego, że wyewoluowaliśmy ze stworzeń wodnych…
Ale to nie jedyne mechanizmy psychologiczne, jakim poddajemy się na basenie. Poczucia wewnętrznego rozbicia i obniżonego nastroju można pozbyć się... wychodząc z basenu. Jeśli czujesz, że toniesz w czarnych myślach, rzeczywisty skok do wody, a później poczucie twardego gruntu pod stopami po wyjściu z basenu mogą pomóc ci odzyskać stabilność emocjonalną dzięki efektowi symulacji. Po takim doświadczeniu możesz z nową energią wrócić do swoich wyzwań.
3. Basen to najlepszy przyjaciel twojego ciała
Aktywność w wodzie ma zbawienny wpływ na ciało osoby pracującej przy biurku. Angażuje o wiele więcej mięśni niż np. bieganie, a jednocześnie nie obciąża kręgosłupa ani stawów, przynosząc odprężenie po całym dniu w pracy. Ryzyko kontuzji jest tutaj bardzo niewielkie, dlatego pływanie zajmuje czołowe miejsca w rankingach najbezpieczniejszych sportów. Należy jednak pamiętać, że osoby z dyskopatią powinny unikać stylu klasycznego (tzw. „żabki”).
Ulga dla kręgosłupa to niewątpliwie jedna z największych korzyści, pływanie pomaga jednak uporać się również z innymi bolączkami osób prowadzących siedzący tryb życia, takimi jak nadwaga czy obniżona odporność. Wszystko to sprawia, że regularny trening na basenie jest sprawdzoną receptą na dłuższe życie.
Naukowcy z Uniwersytetu Karoliny Południowej przez ponad 32 lata prowadzili badanie grupy 40 547 mężczyzn w wieku od 20 do 90 lat. Wyniki pokazały, że współczynnik umieralności wśród pływaków był aż o 50% niższy niż w przypadku biegaczy, chodziarzy czy tych badanych, którzy w ogóle nie uprawiali sportu.
Z trzech powyższych zalet pływania może korzystać każdy. Z własnego doświadczenia mogę jednak powiedzieć, że regularny trening na basenie przekłada się na większą efektywność w pracy i sprawniejsze generowanie nowych idei, na które wzmożone zapotrzebowanie mają właśnie osoby pracujące na stanowiskach kreatywnych. Jeśli zatem zastanawiasz się, jaki sport uprawiać, by wreszcie ruszyć się sprzed komputera, odprężyć, a przy tym otworzyć swój umysł na nowe pomysły, jestem pewna, że pływanie będzie najlepszym wyborem.
PRZECZYTAJ TAKŻE: A co z pływaniem w towarzystwie? »
Kto nie przeskoczy dla Ciebie kałuży, a kto przemierzy ocean?
Dziś przyjrzyjmy się jakości naszych ważnych partnerów życiowych i zawodowych. To naturalny wątek w świetle poprzedniej dyskusji nad segmentacją i sztuką definiowania partnerów, odbiorców i kluczowych z punktu widzenia strategii klientów.