Spytaj o najlepszą dla Ciebie ścieżkę rozwoju kariery: 22 250 11 44 | infolinia@ican.pl

Premium

Materiał dostępny tylko dla Subskrybentów

Nie masz subskrypcji? Dołącz do grona Subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Jesteś Subskrybentem? Zaloguj się

X
Następny artykuł dla ciebie
Wyświetl >>

Czego warto nauczyć się od Rolls-Royce'a, czyli zrównoważony rozwój na bogato

· · 4 min
Czego warto nauczyć się od Rolls-Royce'a, czyli zrównoważony rozwój na bogato

Rolls‑Royce nie ma w ofercie żadnego samochodu z napędem elektrycznym czy choćby hybrydowym (jeszcze). Mimo to pod pewnymi względami stanowi świetny przykład zrównoważonego rozwoju – autentycznie, głęboko zrównoważonego.

Na początku były krowy. Słynne krowy, którymi zwykł chwalić się Rolls‑Royce. I do nich za moment wrócimy, ale najpierw zarysujmy kontekst, w jakim zostały przywołane – kontekst zrównoważonego rozwoju. Prezes firmy, Torsten Müller‑Ötvös, usłyszał podczas wywiadu dość niewygodne pytanie: jak długo jeszcze Rolls‑Royce Motor Cars będzie stosować w swoich samochodach tapicerkę z naturalnej skóry? Dlaczego nie sprzedaje, zgodnie z duchem obecnych czasów, aut z tapicerką z tworzyw sztucznych (choćby i naśladujących skórę) czy materiałów roślinnych?

Odpowiedź, jakiej udzielił Müller‑Ötvös, okazała się zaskakująca. Stwierdził, że Rolls‑Royce oferuje swoim klientom tapicerki z dowolnego materiału, jaki tylko sobie wymarzą (np. skóry łososia – rzeczywiście pojawiło się kiedyś takie zamówienie od majętnego hodowcy tych ryb). Dowolnego, czyli także roślinnego lub wykonanego z tworzyw sztucznych. Natomiast do tej pory nie zdarzyło się jeszcze ani razu, by taki rodzaj tapicerki został przez jakiegokolwiek klienta wybrany.

Jakość i solidność, niczym skóra górskiej krowy

I właśnie w tym kontekście przypomniana została pewna historia – jedna z wielu, które zbudowały prestiż brytyjskiej marki. Rzeczywiście zazwyczaj tapicerka aut Rolls‑Royce'a wykonywana jest z krowiej skóry, ale te szlachetne stworzenia (produkujące mimochodem ogromne ilości gazów cieplarnianych) nie są jakimiś tam zwykłymi mućkami wypasanymi na byle kawałku łąki.

Po pierwsze, skóry wykorzystywane w każdym egzemplarzu auta pochodzą od krów z jednego stada i spokrewnionych ze sobą, dzięki czemu uzyskuje się maksymalną zgodność faktury czy koloru. Po drugie, są to krowy hodowane wysoko w górach, czyli w miejscach, w których żyje znacznie mniej gryzących i kłujących owadów, takich jak komary czy gzy. Każde ukąszenie to mikrouszkodzenie skóry (i przyszłej tapicerki), więc hodowla na odpowiedniej wysokości nad poziomem morza ma takim mikroskopijnym skazom zapobiec.

Można potraktować tę historię jedynie jako ciekawostkę, ale to również dowód na to, jak zdeterminowany jest  Rolls‑Royce w walce o jakość i trwałość swoich produktów. Okazuje się, że w kontekście zrównoważonego rozwoju ma to ogromne znaczenie.

Używać dłużej, wymieniać rzadziej

Jakie jest przeciwieństwo autentycznie zrównoważonego rozwoju? Szybkie starzenie i zużywanie się produktów. Oczywiście, nie bierzemy w tym momencie pod uwagę aspektu opłacalności wytwarzania czegoś, co się nie psuje – popyt na takie cudo byłby zapewne ogromny, ale tylko do momentu nasycenia rynku. Dlatego wielu producentów doprowadzało do perfekcji nie trwałość, lecz wręcz przeciwnie – sztukę planowanego postarzania produktów (ze słynnym, ujawnionym spiskiem producentów żarówek na czele). Przez lata podejście „w stylu Rolls‑Royce'a” były więc mocno wyjątkowe – ale ostatnio wiele się na szczęście zmieniło.

Dobre czasy dla CSR – dwa wymowne przykłady!

Apple

Kilka miesięcy temu, w listopadzie 2021 roku, Apple, znane między innymi z maksymalnego utrudniania i uprzykrzania życia niezależnym serwisom naprawiającym sprzęt elektroniczny, ogłosiło nagle, że uruchamia program Self Service Repair. Amerykański producent oznajmił, że od tej pory umożliwi sprzedaż części zamiennych niezależnym firmom, a nawet osobom prywatnym. Każdy będzie mógł zatem łatwo (i znacznie taniej) naprawić swoje urządzenie z logiem nadgryzionego jabłka na obudowie. Brawo!

Dell

Trzeci największy producent notebooków na świecie w grudniu 2021 roku ogłosił wprowadzenie projektu o nazwie Luna, czyli „zrównoważone” projektowanie komputerów przenośnych. Obejmuje ono wykorzystanie ekologicznych materiałów, zoptymalizowaną architekturę czy jeszcze niższy pobór energii, ale najważniejsze jest coś innego – modularna budowa. Innymi słowy, w prosty sposób da się wymieniać tylko te elementy, które się zepsuły, zużyły lub przestały być odpowiednio wydajne. Znacznie łatwiejsze będzie także ponowne wykorzystanie używanych części z innych maszyn. Brawo!

Nastały dobre czasy dla zrównoważonego rozwoju. Wspierają go producenci, wspierają organizacje rządowe (m.in. unijne), a przede wszystkim wymagają go coraz bardziej świadomi konsumenci. A z boku temu wszystkiemu przygląda się marka Rolls‑Royce, mówiąc – wytwarzaliśmy solidne, trwałe produkty, zanim jeszcze stało się to modne.

Oto prawdziwie zrównoważony rozwój

Wróćmy zatem do branży motoryzacyjnej. Tu też można podywagować o podejściu innych producentów do jakości, trwałości współczesnych aut, którym coraz trudniej przychodzi bezawaryjne przejechanie 100 czy 200 tysięcy kilometrów albo kilka lat spokojnego użytkowania. Mało tego, powszechne wykorzystywanie samochodów autonomicznych być może jeszcze pogorszy tę sytuację, bo – jak przyznał w wywiadzie jeden z menedżerów Forda – średni czas ich życia obliczany jest na zaledwie cztery lata.

I właśnie wtedy wjeżdża na scenę firma Rolls‑Royce, podchodząca do kwestii trwałości swoich aut z pietyzmem, którego symbolem mogą być te „górskie”, mniej podziurawione krowy. Efekt tego podejścia wciska – nomen omen – w fotel, bo okazuje się, że blisko dwie trzecie samochodów, jakie zostały wyprodukowane i sprzedane przez tę markę, nadal jest wykorzystywanych (lub przynajmniej zdolnych do jazdy). Co najmniej 65% wyprodukowanych! Kiedykolwiek! A warto przypomnieć, że Rolls‑Royce rozpoczął działalność w... 1906 roku.

Bądź jak Rolls‑Royce i działaj jak Rolls‑Royce

Zacząłem od odwołania się do wywiadu z prezesem brytyjskiej marki i w podobny sposób chciałbym zakończyć. Warto wziąć sobie do serca słowa, których autorem jest właśnie Torsten Müller‑Ötvös, słowa dotyczące zrównoważonego rozwoju.

Sustainability is very important to us but it should not compromise luxury.

Parafrazując – jeśli zależy ci na zrównoważonym rozwoju, nie idź na kompromis w kwestii jakości swoich produktów i usług. Działaj jak Rolls‑Royce.

PRZECZYTAJ INNE ARTYKUŁY Z SERII „CZEGO WARTO...” »

Czego warto nauczyć się od Odyseusza, czyli jak wytrwać w postanowieniach noworocznych 

Tomasz Kulas PL

Praca nad sobą – zarówno w kontekście zawodowym, jak i osobistym – wymaga wytrwałości i silnej woli. Każde, nawet najlepsze postanowienie, z czasem jednak słabnie, ale na szczęście możemy je wzmocnić za pomocą prostego wybiegu – kontraktu Odyseusza. 

Czego warto nauczyć się z filmu "Skazani na Shawshank", czyli o drobiazgach, które mają wpływ na ważne decyzje 

Tomasz Kulas PL

Kultowy film, wspaniałe role głównych aktorów, niesamowity scenariusz pokazujący, jak spryt w połączeniu z ogromną wytrwałością doprowadzają do tego, że dobro ostatecznie zwycięża. Ale jest w nim jeszcze drobny, poboczny wątek, który nabiera wagi w kontekście sztuki podejmowania dobrych decyzji biznesowych. 

Czego warto nauczyć się od sów i skowronków, czyli sztuka podejmowania dobrych decyzji 

Tomasz Kulas PL

Każdy człowiek dysponuje mechanizmem wewnętrznym, który określamy mianem zegara aktywności dobowej. I u każdego z nas zegar ten wyregulowany jest nieco inaczej, co ma ogromny wpływ na podejmowanie (nie)właściwych decyzji biznesowych.

Tomasz Kulas

Redaktor prowadzący "ICAN Management Review" oraz redaktor "MIT Sloan Management Review Polska"

Polecane artykuły