Mam naturę podróżnika i poszukującego. Przyglądam się więc różnym nietuzinkowym osobom, które przekraczają granice założeń o tym, czego się nie da, podążają konsekwentnie za tym, co stanowi ich wewnętrzną misję i nadaje sens oraz jest szczególnym wewnętrznym imperatywem kierującym do działania. Taką osobą jest Marek Kamiński.
Jego wyprawy były dla mnie inspiracją do rozważań na temat natury motywacji, wytrwałości, konsekwencji. Ale przede wszystkim zastanawiało mnie podążanie w wyznaczonym kierunku, który nie okazuje się ślepą uliczką wybraną dla nas przez innych, ale wyłaniającym się z wnętrza, ciągle żywym motywem, który powoduje postęp w naszym życiu.
Po kilku latach udało nam się pochylić nad tym tematem wspólnie. Marek zebrał swoje przemyślenia i doświadczenia z wypraw i ułożył je w metodę, która wspiera liderów w rozwoju, zapobiegając tak często pojawiającemu się efektowi wypalenia – jeśli nie rzeczywiście zawodowego, to przynajmniej utracie motywacji, entuzjazmu, a czasem i energii, i skuteczności działania (o tym pisał Boyatzis). „Biegun” jest więc metodą skutecznego wewnętrznego rozwoju. To stara prawda (wspominał o tym Covey), że chcąc zarządzać ludźmi, musisz dobrze zarządzać sobą. Ale dziś oznacza to dużo głębszą dojrzałość lidera, bo dziś większa świadomość ludzi powoduje, że chcą iść za spójnością i czymś, z czym będą się identyfikować – nie zaś za samą wielkością ego lidera. Jak zatem to osiągnąć?
Chcąc zarządzać ludźmi, musisz dobrze #zarządzać sobą
Krok 1. Odkryj, że biegun nosisz w sobie
Ruch i aktywność w organizacji mogą mieć czasem charakter pozorny. Nacisk na działanie tworzy „syndrom niezaładowanych taczek”, a brak koncentracji i autentycznej wiary w to, że coś jest ważne i jest „biegunem” naszego działania, powoduje zmęczenie kończące się zniechęceniem. Zawodowa aktywność, która nie jest zgodna z istotnymi dla nas wartościami, przynosi wypalenie i mniejszą efektywność. „Żyj tak, jak myślisz, bo inaczej będziesz myślał tak, jak żyjesz” – wielcy liderzy mają tę charakterystyczną cechę – niechętnie robią to, w co nie wierzą. Wiedzą zaś zazwyczaj, co jest ważne i gdzie jest ich „biegun”. Odkrywają to poprzez samoanalizę, szczerość wobec samych siebie, szerokie widzenie całego życia, bez dzielenia go na odseparowane sektory prywatny, zawodowy, towarzyski.
Krok 2. Mapa drogi
To ciekawe, że jednym z warunków wyruszenia w stronę swojego „bieguna” jest wcześniejsze namierzenie i rozwiązanie własnych wewnętrznych problemów. Zmiana także może być pozorna, jeśli dotyczy miejsca, ludzi, roli, ale wewnętrzne dylematy pozostają nieuporządkowane. Wówczas i tak dadzą o sobie znać, bez względu na to, co zmienimy na zewnątrz.
Krok 3. Najlepszą praktyką jest dobra teoria
Koncept działania, idea, zmiana wymagają informacji zwrotnej z zewnątrz. Jak każdy prezent, możemy ją po prostu przyjąć i nawet jej nie wykorzystać, ważne jest jednak, że jesteśmy gotowi ją otrzymać. Także budowanie wokół siebie sieci ludzi, którzy są w czymś bardzo dobrzy, a może lepsi od nas, i jednocześnie nam i naszym ideom dojścia do naszego „bieguna” życzliwi, jest sztuką godzenia różnorodności, ciągłego uczenia się i dobrego przygotowania przed drogą.
Krok 4. Poza schematem
Lider to ten, który chętnie spogląda na to, co wszyscy uważali za oczywiste świeżym okiem, bez milczących założeń, które powodują schematyzację myślenia. Twórczą wyobraźnię można ćwiczyć i rozwijać (kreatywność jest egalitarna), nie obejdzie się także bez – zbadanej już dziś naukowo – intuicji. Wychodzenie poza schemat jest codziennym obserwowaniem siebie – na ile powtarzamy i umacniamy schematy własnych oczekiwań i doświadczeń. Czasami najtrudniej jest zejść sobie samemu z drogi.
Krok 5. Wizualizacja
Mentalne ćwiczenia to jak możliwość trenowania na symulatorze. Wizualizacja w tworzeniu skutecznego planu nie ma charakteru życzeniowego i snucia marzeń. Jest bliska metodzie budowania scenariuszy – budowanie scenariusza staje się próbą kreowania rzeczywistości, podwaliną dalszych planów, uruchamianiem procesu kreatywnego, niezbędnego do przewidywania i rozwiązywania problemów, które mogą się pojawić w drodze do celu. To także stawianie sobie odpowiednich pytań tam, gdzie inni widzą gotowe odpowiedzi. To, że liderzy bywają dużo skuteczniejsi w realizacji swojej wizji nie wynika tylko z konsekwencji i ambicji, ale właśnie z faktu, że wcześniej postawili sobie odpowiednie pytania. Albo pozwolili innym, by je im postawili. Praca mentalna i koncentracja to niezbędne elementy rozwoju.
Zostań mistrzem zarządzania sobą »
Krok 6. Start
Różne osobowości w odmienny sposób przygotowują się do zmiany, realizacji drogi na własny „biegun”, wyjścia poza własną strefę komfortu. Dla preferujących uczenie się i rozwój przez refleksję wszystkie etapy do tej pory właściwie były przyjemnością. Konfrontacja z realiami i konieczność aktywnego pokonywania trudności buduje za to czasem przed nimi ścianę, od której się odbijają, tracąc impet lub wycofując się z projektu. Inni – nastawieni na praktykę, aktywne eksperymentowanie i działanie – dopiero na tym etapie łapią wiatr w żagle, ale – miejmy nadzieję, że wyszli wcześniej poza swoje nawyki i dobrze przygotowali się do „punktu zero”.
Krok 7. Droga jest ważniejsza niż cel
Konsekwencja w działaniu jest cnotą lidera, ale umiejętność rozpoznania, kiedy należy się wycofać lub przedefiniować cel, staje się niezbędna przy realizacji ambitnych zamierzeń. Mądrość jest ważniejsza niż zero‑jedynkowa determinacja. Być może jeszcze ważniejsza jest wewnętrzna harmonia – kiedy zmienia się nasz system wartości, a my podążamy za nim, spójne działania i tak będą skuteczniejsze niż siłowo lub wbrew sobie osiągane cele.
Krok 8. Dwa bieguny
Moment trudności, niepowodzeń czy porażek jest wpisany w trasę na nasz „biegun”. Ten etap kalkulacji ryzyka, pracy z obawami i lękiem, a w końcu decydowania, czy pojawiające się trudności wymagają naszej aktywności, czy przeciwnie − sztuki „czujnego przeczekania”, ponownie wymaga wzmożonej koncentracji, samoświadomości i poczynienia założenia, które samo w sobie może wydawać się paradoksem: sukces i porażka są dwiema stronami doświadczenia i wiedzy. Sukces – źle wykorzystany, dający efekt wody sodowej uderzającej do głowy i niszczący czujność oraz klasę lidera, ale i porażka, mądrze wykorzystana jako nauka i doświadczenie, pokazują, że sukcesy i porażki same w sobie nie mają znaków wartości. To dwie strony jednej całości, jaką jest doświadczenie i wzrost.
Martin Seligman (prowadził badania na ten temat przez lata) wspaniale opisał mentalny mechanizm wyjaśniania porażek. Bez umiejętności konstruktywnego wyjaśniania niepowodzeń, które pojawią się nieuchronnie na drodze do ambitnego celu, nawet najlepiej przygotowani polegną. Szczęśliwie, to także można ćwiczyć i rozwijać. Umysł musi być bowiem naszym sprzymierzeńcem w drodze.
Krok 9. Nie osiedlaj się na biegunie
Jeśli biegun jest realizacją naszego potencjału, wyprawa nigdy się nie kończy i to wbrew pozorom dobra wiadomość. Wielcy liderzy zewnętrzny sukces przyjmują lekko, czerpiąc raczej satysfakcję z tego, czego dowiedzieli się w ten sposób o sobie samych i o tym, jakie jeszcze możliwości i cele się przy tej okazji wyłoniły. „Efekt ojcostwa” sukcesu może zablokować lidera na wiele lat w drodze do kolejnych „biegunów” i rozszerzania swoich możliwości. Dla tych, którzy sobie z tym poradzili, jest zrozumiałe, że to, co stworzyli dzięki swoim sukcesom, powinno zacząć żyć swoim życiem, a oni sami idą dalej, nieskrępowani własnymi osiągnięciami.
Krok 10. Poznaj samego siebie
W „biegunowym” cyklu przewija się mocno wątek samopoznania. Daniel Goleman pisał o tym elemencie inteligencji emocjonalnej jako niezbędnym warunku rozwoju i doskonalenia lidera w różnych aspektach skuteczności organizacyjnej. Od momentu poszukiwania własnego kierunku aż do końcowych etapów osiągnięć korzyścią nadrzędną przejścia przez kolejne kroki tej metody jest samopoznanie. Co pomogło nam radzić sobie z porażkami? Jaka wiedza i umiejętności pozwalały się przygotować i antycypować trudne sytuacje? Czego dowiedzieliśmy się o sobie, o innych, o relacjach, możliwościach wykraczania poza schemat, własnych i społecznych założeniach oraz przekonaniach? Wartość drogi tkwi więc w niej samej i jest tym samym Metoda pokazuje stałą dynamikę rozwoju. Tworzy to wyraźną figurę, ale paradoksalnie – o otwartej strukturze.
Co zatem robić dalej? Wyruszyć w drogę – myślę, że z tym kompasem będzie to niesamowita, codzienna przygoda. Zaczynajmy!