Wraz z rosnącą migracją Polaków do Europy Zachodniej polski rynek pracy potrzebuje coraz więcej pracowników z zagranicy. O tym, jak zapełnić tę lukę i skutecznie wspierać polskie firmy w rozwoju, mówi Filip Aryanowicz, wiceprezes zarządu w firmie Bisar.
Bisar to ogólnopolska agencja pracy o międzynarodowym zasięgu. Specjalizujecie się w usługach rekrutacyjnych, outsourcingu, logistyce zasobów ludzkich i formalnościach kadrowo‑podatkowych. W jaki sposób rekrutujecie pracowników z zagranicy?
Działalność naszej firmy w krajach Europy Wschodniej opiera się na rekrutacji pracowników z Ukrainy i Mołdawii. Zajmują się tym nasze biura we Lwowie, w Odessie i Kijowie, jak również w Kiszyniowie i czterech innych miastach w Mołdawii. Współpracujemy też z partnerami z Azji. Oprócz tego mamy oddziały w całej Polsce, m.in. w Warszawie, Gdańsku, Gorzowie, Olsztynie. To one zajmują się rekrutacją pracowników dla firm polskich. Proces rekrutacji zaczyna się wówczas, gdy klient składa zamówienie na pracowników, podając, jakich kwalifikacji od nich wymaga i jakim kryteriom powinni sprostać. Biura zagraniczne i partnerskie za granicą wprowadzają kandydatów do naszego programu rekrutacyjnego. Mając wgląd w profile kandydatów i ich CV, wybieramy tych, którzy najbardziej odpowiadają potrzebom naszych klientów. Organizujemy również wywiady przez Skype’a. Klient może również osobiście zweryfikować kandydata, co jednak należy do rzadkości.
Współpracujemy przede wszystkim z firmami z branży logistycznej i e‑commerce, w których nie są wymagane specjalistyczne umiejętności, dlatego ostatecznego wyboru pracowników dokonujemy sami. Zapewniamy klientowi określoną grupę pracowników i obsługujemy ich kompleksowo, począwszy od zorganizowania wizy i wszystkich dokumentów legalizacyjnych, poprzez sprowadzenie ich na miejsce, zapewnienie zakwaterowania, a także zapewnienie całej obsługi prawnej i kadrowo‑płacowej. Dla polskich firm jest to bardzo wygodna forma współpracy. Jeszcze parę lat temu agencje pracy takie jak nasza rekrutowały głównie polskich kandydatów, dziś jest ich znacznie mniej.
Chcesz poznać więcej przełomowych idei?
Zainspiruj się! Pobierz bezpłatny pakiet harwardzkich artykułów „Przełomowe idee”, który dostarczy Ci kolejnych pomysłów biznesowych – wprost od najważniejszych współczesnych autorytetów zarządzania.
Jakie branże najbardziej potrzebują pracowników z zagranicy?
Obecnie największy brak pracowników odnotowuje branża przetwórstwa żywności i logistyczna – brakuje zwłaszcza kierowców mających uprawnienia do prowadzenia TIR‑ów. Polskie firmy logistyczne mają bardzo mocną pozycję w Europie – praktycznie co czwarty ładunek jest przewożony przez polską firmę w UE, dlatego potrzebują kierowców. Jednak z brakiem kadr boryka się każda branża, choć statystyki na ten temat mogą być mylące, ponieważ biorą pod uwagę tylko zarejestrowane oferty pracy. Rażący brak fachowców na rynku pracy uderza w coraz więcej firm. Bez pomocy specjalistów przedsiębiorstwa nie są w stanie wyprodukować ani sprzedać więcej towarów. Bisar stara się zapełnić tę lukę i pomóc firmom w ich rozwoju, to jest nasza misja.
Jakie są państwa największe wyzwania?
Obserwujemy bardzo dużą migrację pracowników na zachód. Z tych samych powodów, dla których Polacy wyjeżdżają do Niemiec czy Francji, obywatele Ukrainy przyjeżdżają do naszego kraju i coraz częściej traktują go jako przystanek na drodze do krajów starej Unii. Ani jedni, ani drudzy nie chcą pracować za najniższą krajową stawkę, dlatego decydują się na wyjazd. To w naturalny sposób powoduje bardzo wysoką rotację – coraz trudniej rekrutować osoby ze wschodu i coraz trudniej je utrzymać.
Drugi największy problem, z jakim się mierzymy, to kwestia legalizacji pracy pracowników. Przepisy są bardzo nieprecyzyjne i zmieniają się praktycznie co pół roku, co powoduje bardzo duże zamieszanie. Czasem nawet urzędnicy nie wiedzą do końca, jak pewne procedury przeprowadzać, co znacznie wydłuża proces legalizacji pracownika – nawet do trzech tygodni. Długi okres oczekiwania na podjęcie pracy jest oczywiście niekorzystny dla pracownika, który często nie jest w stanie tyle czekać, zanim będzie mógł zarabiać. To zaś stanowi dla niego impuls, by zdecydować się na wyjazd do innego kraju Unii Europejskiej. Nie ukrywam, że jest to duża niedogodność dla nas, ponieważ musimy na nowo przeprowadzić rekrutację, a także dla naszego klienta, który musi czekać dłużej na pracowników. Jest to szczególnie trudne w przypadku okresów zwiększonego zapotrzebowania na pracę – nazywamy to efektem sezonowości.
Z tych samych powodów, dla których Polacy wyjeżdżają do Niemiec czy Francji, obywatele Ukrainy przyjeżdżają do naszego kraju i coraz częściej traktują go jako przystanek na drodze do krajów starej Unii.
Kiedy w sezonie letnim zaczynają się zbiory, są potrzebni ludzie do pracy. W tym czasie bardzo duża grupa cudzoziemców, głównie Ukraińców, wyjeżdża do krajów zachodnich, szukając szans zarobku w gospodarstwach rolnych – godzą się nawet pracować na czarno u rolników i sadowników. Wyjeżdżają na plantacje do Portugalii, Hiszpanii, Grecji, a nawet do Szwecji, gdzie przez dwa miesiące w roku są zbierane borówki. Wszyscy ci pracownicy na pewien czas odpływają z Polski, co powoduje problem ze znalezieniem siły roboczej – zwłaszcza w lipcu i sierpniu. Niestety, w tym samym okresie w Polsce również dużo firm potrzebuje ludzi. Przedsiębiorstwa te często są zmuszone do znacznego ograniczenia produkcji, a nie mogąc zrealizować określonej liczby zleceń, ponoszą straty. Dzieje się tak głównie w branży przetwórstwa żywności oraz w logistyce.
Państwa rolą jest spełnienie wymagań klientów dotyczących siły roboczej. Jak radzicie sobie z tak dużymi trudnościami z rekrutacją?
Pracujemy nad ofertą zatrudnienia pracowników z Azji. Współpracujemy z partnerami z Bangladeszu, Nepalu, Wietnamu, Indii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tacy pracownicy są atrakcyjni z tego powodu, że starają się o dwuletnie bądź trzyletnie zezwolenie – przedłużając wizę co roku. Niebezpieczeństwo rotacji zostaje zminimalizowane. Poza tym osoby z Azji najczęściej zostają tutaj i starają się zalegalizować pobyt w UE, zostać rezydentem, płacić podatki i pracować legalnie. To rozwiązanie także wiąże się z problemami. Proces pozyskiwania wizy zależy od wydolności konsulatów, które – zwłaszcza w New Delhi w Indiach – nie nadążają za potrzebami rynku pracy.
Wprowadziliśmy też rozwiązanie, które nie jest innowacyjne w skali Europy, ale bardzo dobrze sprawdza się w przypadku cudzoziemców. Jest to typowy outsourcing, w ramach którego odpowiadamy za cały proces klienta. Nie tyle zapewniamy określoną liczbę pracowników, co po prostu wykonanie określonego planu, jeżeli chodzi o czas pracy lub wyprodukowane sztuki towaru. Mamy możliwość angażowania dużych grup pracowników z innych miast do danego zakładu, w którym zachodzi pilna potrzeba przyspieszenia produkcji – na przykład przy dużym zamówieniu. Nasza firma proponuje wszystkim dużym kontrahentom, żebyśmy współpracowali właśnie według tego modelu, który dla klienta jest dużo bezpieczniejszy, ponieważ całe ryzyko przejmuje Bisar. Poza tym gwarantuje duże możliwości szybkiej realizacji zleceń, zamówień i usuwa konieczność legalizacji pracy nowych osób. Mamy pewne kompetencje w przekształcaniu formuły, w ramach której zatrudniamy pracowników tymczasowych, w outsourcing. Nasz dział prawny i kadrowy doradza w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, pomaga podejmować decyzje dotyczące zmiany niektórych przepisów, polityki wobec cudzoziemców, prawa i kodeksu pracy. Nasza wiedza stanowi o przewadze na rynku.
Jest pan czytelnikiem „Harvard Business Review Polska”. Jakie artykuły publikowane w naszym magazynie są dla pana największym źródłem inspiracji? O czym chciałby pan przeczytać w przyszłych numerach HBRP, jakie treści pana szczególnie interesują?
Zarządzam firmą z branży HR, dlatego największym źródłem inspiracji są dla mnie artykuły traktujące o rynku pracy i zarządzaniu kadrami. Jestem też fanem nowych technologii i usprawniania systemów zarządzania poprzez digitalizację procesów. Dlatego z ciekawością zgłębiam artykuły dotyczące tych zagadnień. W lutowym numerze HBRP przeczytałem świetny wywiad z profesorem Uniwersytetu Harvarda, dr. Danielem L. Shapiro, zatytułowany Zacznij negocjacje od zbudowania relacji. W pełni zgadzam się z tezami, jakie stawia, i chętnie w kolejnych numerach przeczytałbym inne, równie inspirujące, artykuły dotyczące rozwoju biznesu właśnie poprzez budowanie relacji.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Nowe technologie w nauce »
Twój HR marnuje 50% budżetu
Twój HR trzyma się anachronicznych metod szkoleń językowych. Nie można go za to winić. Od lat jest oszukiwany.