Jako sympatyk ludzi przyglądam się im często z życzliwością i dużą uwagą. Lata obserwacji w korporacjach, a teraz liczone w tysiącach spotkania podczas warsztatów i wykładów, doprowadziły mnie do tytułowej refleksji, która w kolejnym poście poświęcona będzie „niewyraźnym rycerzom” polskiego biznesu.
Mam poczucie, że kultury korporacyjne zatracają umiejętność dbania o podstawowe wartości, do których można zaliczyć, poza przyzwoitością i wzajemną lojalnością, choćby szacunek oparty na wysokiej kulturze osobistej. W końcu jak można zbudować wysoką kulturę organizacyjną, mając do dyspozycji niską kulturę osobistą? Przecież kultura organizacji to m.in. suma poszczególnych kultur ludzi w niej pracujących. Skoro tak, dlaczego tak często obserwujemy menedżerów opowiadających o budowaniu kultury organizacyjnej, którzy dokonują grzechu niereagowania wobec przejawów niskiej kultury osobistej? Temu wątkowi poświęcę znacznie więcej uwagi w kolejnej części dotyczącej „niewyraźnych rycerzy”. Teraz go tylko sygnalizuję.
Zgodzimy się wszyscy, że w kulturę osobistą wpisane są normy, zasady etykiety, rytuały i sposoby komunikacji uwzględniające płeć. Poświęćmy zatem uwagę dworowi polskiego biznesu: dziś, „wyblakłym damom”, żeby następnym razem przyjrzeć się „niewyraźnym rycerzom”.
Zacznijmy od pytania: drogie panie, kto wam to robi?
Wyblakłe damy to przezroczyste liderki polskiego biznesu.
Odziane w mało finezyjne stroje, w ochronnych, przyprószonych barwach biznesowych.
Skrywają często swoje ciało i cechy kobiece pod męskim ubiorem, za wachlarzem gadżetów i szorstkim sposobem komunikacji.
Odcięte od swojej kobiecej natury i naturalnej kobiecości, od potrzeby wolności i niezależności, od swoich naturalnych kobiecych sojuszników i własnego stada.
Poważne, blade, wbite w ramki menedżerskich zachowań wynikające z korporacyjnych kompetencji.
Mają kłopot z przyjmowaniem komplementów, reagują na nie niezręcznie, nerwowo lub przyjmują, że im się po prostu nie należą lub stanowią element korporacyjnej gry.
Często łamią, dla świętego spokoju, ważne dla siebie zasady. Czasem odwracają głowy wobec przejawów ignorancji, chamstwa, arogancji, agresji, braku szacunku okazywanej im samym lub innym ludziom w ich otoczeniu.
A jakie noszą w głowie przekonania na temat kobiet w biznesie! Ciekawe, jak to się ma do stwierdzenia autorstwa Karola Irzykowskiego, że „Dialog wewnętrzny to jest charakter człowieka”.
Siłaczki. Cyborgi. Menedżerki bez uśmiechu, aspirujące do bycia równie dobrymi, mocnymi i agresywnymi jak mężczyźni.
Prawda jest taka, że, w tym akurat przypadku, mężczyzna to zły punkt odniesienia.
Kobieta odcinająca się w biznesie od swojej kobiecości jest przezroczysta
Kobieta nie jest mężczyzną i nie musi nim być. Kobieta nie została stworzona do walki polegającej na nieustannej wymianie ciosów oraz do brania udziału w permanentnych wyścigach rządzących się zasadami wolnej amerykanki. Kobieta, jeśli chce, potrafi wszystko. Pytanie, po co? Bo kobieta te same cele biznesowe może tak samo dobrze lub nawet lepiej osiągać w oparciu o naturalne zasoby, którymi została obdarzona, także z racji własnej płci.
Kobieta odcinająca się w biznesie od swojej kobiecości jest przezroczysta.
Swoją uwagę koncentruje na przetrwaniu w nienaturalnych dla niej warunkach, które często sama sobie tworzy.
Nie jest do końca kobietą. Mężczyzną, z pewnością, również nie jest.
Nie umie prosić o pomoc. Nie buduje sieci relacji z innymi kobietami. Z mężczyznami tym bardziej. Skazuje się na samotność, często komunikując otoczeniu, że jest całkowicie samowystarczalna.
Będąc w przebraniu i zakładając kolejne maski, pozbawia się własnego charakteru. A lider to osoba wyrazista, z charakterem. Silna marka osobista nie jest „wishy‑washy”, jak powiedział Wynton Marsalis.
Biorąc udział w wyścigu, w tempie uwzględniającym męskie parametry, jest tak zmęczona, że nie ma w niej życia, radości, wysokiej energii czy uważności. A po co komu półżywy, nieprzytomny ze zmęczenia, lider? Bez względu na płeć.
Mimo, że to wszystko generalizacje, czy jednak którykolwiek z powyższych aspektów dotyczy Ciebie lub menedżerek w Twoim otoczeniu biznesowym?
Czy zgadzasz się z dzisiejszymi stwierdzeniami? Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, prowokującą typologię kobiet w korporacjach, od Cruelli po Królewnę Śmieszkę, rozwijam na blogu „Jesteś Marką”.
Tu z kolei następnym razem skupię się na drugiej grupie bohaterów opowieści biznesowej, na panach. Będziecie mogli sprawdzić, który z was jest „niewyraźnym rycerzem”.